Kolejny raz zaskoczyły nas zachowania polaków. Nauczony jednym przedłużonym weekendem i spędzonych w korku kilku godzinach (opis TUTAJ), postanowiłem nigdy więcej nie jechać na takie wypady. Lepiej pojechać tydzień później i cieszyć się z pustych szlaków, niższych cen i ciszy.
ostanowiliśmy więc pojechać na jednodniową wycieczkę w piątek, kiedy spodziewaliśmy się mniejszego natężenia ruchu na drogach. Niestety my sobie, a pogoda sobie. Okazało się, że na piątek ma przyjść załamanie pogody więc bardzo niechętnie zdecydowaliśmy się na wyjazd w czwartek. Już widziałem w wyobraźni te korki na drodze podczas jazdy do Rycerki. Ustroń, Wisła, Koniaków – po prostu nie chciało mi się ruszać z domu. Ostatecznie ruszyliśmy o 7 rano z Żor i kiedy tak jechaliśmy drogą 81 w kierunku Wisły, okazało się że droga jest wręcz pusta. Droga nie tylko do Wisły, była pusta aż do Rycerki – dziwne 😉
Na parkingu przy zielonym szlaku na Przegibek zameldowaliśmy się około 9.00 i chwile potem już rozgrzewaliśmy mięśnie pnąc się w górę. Zielony szlak jest bardzo lekki i cała podróż trwała ponad 1h w średnim tempie.
Przy schronisku spędziliśmy ponad godzinę racząc się specjałami zabranymi z domu oraz piekielnie drogim piwem (choć w tym przypadku nie stanowiło, to problemu).
Dalsza część trasy z Przegibka do Bacówki na Rycerzowej prowadzi czerwonym szlakiem Konrad i ja nadaliśmy takie tempo, że zdążyliśmy wejść na szczyt Rycerzowej Wielkiej i zejść do Bacówki w tym samym czasie co Zosia i Bartek omijając szczyt (poszli szlakiem pomarańczowo-czerwonym). Obok bacówki nie wielu było turystów – rozbiliśmy więc nasz tymczasowy obóz i leniuchowaliśmy około 3h.
Dzieciaki się fajnie bawiły w między czasie i robiły niezły show. Czasami ich wszędzie było pełno.
Powrót do samochodu prowadził tą samą trasą, czyli z Rycerzowej na Przegibek z finałem w Rycerce Kolonia. Wycieczka była sympatyczna i spokojna. Wypoczęliśmy, spędziliśmy czas z naturą i sobą ;).
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.